Już 12 miesięcy, 2 tygodnie i 4 dni Janek spogląda na nas z nieba...

U JANKA W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ODEJŚCIA

 Na spotkaniu w klubie abstynenta "Jutrzenka" zorganizowanym dla Janka z okazji 1 - wszej rocznicy Jego odejscia zostal odczytany  wiersz ,ktory byl czytany rowniez na pogrzebie ponad rok temu :

"WSPOMNIENIE-POZEGNANIE"*

Smutne to chwile,smutny to czas,kiedy odchodzi jeden z nas.

Janku-
          Trzezwy byles przez blisko 8 lat,
godnie niosles swoj krzyz idac przez swiat.
Zawsze z szacunkiem mowiles o umilowanej matence swej,
mowiles o siostrach swych
i otym ,jak bardzo bylo Ci rodziny brak.
Mowiles ,ze bardzo  bylo Ci zal-
Rodziny, siebie i tamtych straconych przez wodke lat.
Odstawiales alkohol w Wigilie Swiat Bozego Narodzenia
to wola Boza, to z niebos znak.
Chociaz zyles skromnie,a mimo to
spieszyles z pomoca potrzebujacym,
szedles  do szkol i ubogich rodzin.
Dawales im wiare,otuche i serce,
bo Ty wiedziales, ze trzeba sie dzielic-
sila,nadzieja i doswiadczeniem.
Bo Ty wiedziales,ze aby uczciwie zyc,trzeba po prostu z innymi byc.



Janku-
           Zostaly po Tobie Twoje wiersze
wzruszajace az do lez,opisujace bolesna i prawdziwa proze zycia.
Pozostana po Tobie zdjecia i pamiec tego ,
co robiles  na rzecz KA  "JUTRZENKA"  i KA   "ITAKA"
Cierpiales,bardzo cierpiales, bol przeszywal Twe cialo na wskros,
cierpiales,nic sie nie skarzyles,pragnales dla innych zyc.

Umarles godnie, umarles trzezwy (tak jak chciales ).
Nic to Janku nic tak naprawde jestes z nami
a my jestesmy z Toba.

Zegnaj Śp. Janku z Czarnej Huty i zostan z Bogiem.

* wiersz napisał Mieczyslaw  Świszczorowski


***

Słowo od administatora:

Już przeszło rok jak nie ma Janka cieleśnie wśród nas, a wydawałoby się, że jeszcze niedawno można było porozmawiać z Nim w cztery oczy... Czas pędzi nieubłaganie...

Odświeżając nieco bloga dodałam kilka zdjęć do galerii i uzupełniłam klauzulę o prawach autorskich (patrz na samym dole strony) dodając, że wszelkie fotografie Janka z przyjaciółmi dodaję za ich wcześniejszą zgodą.

Janku, czuwaj nad nami... Niech Twoje światło i pamięć o Tobie trwają wiecznie...

Karolina - administrator
Przedstawiam Wam przyjaciela Janka "Kornela". Janek znalazł tego misia w kontenerze ze śmieciami, ktoś się go pozbył. Byli razem wszędzie, w noclegowniach, potem w mieszkaniu Janka, gdzie "Kornel" miał swój fotel i miejsce przy komputerze.
Po odejściu Janka było oczywiste, że miś nie wyląduje z powrotem na śmietniku. Ewa pisze na swoim blogu "wiedzialam ze nie moze "Kornel " wrocic na smietnik,zrobilo mi sie smutno,przytulilam misia do siebie i powiedzialam ze nigdy go nie wyrzuce i zabralam go do siebie ,przyjechal ze mna do domu".*- i tak miś - "podróżnik" przeprowadził się. Dziś mieszka prawie 400 km dalej od swojego domu, w miejscu gdzie kocha się go równie mocno jak kochał go Janek...

***

22 września przyjaciele Janka zorganizowali wieczorek poetycki poświęcony Jego pamięci. Przy Jego zdjęciu i płonących świecach odczytywali wiersze, których jest autorem. Na wstępie przedstawiono też pierwsze słowa, które napisałam tutaj jako administrator, co cieszy bo to znaczy, że to, co robił Janek i to, co teraz idąc za Jego przykładem staram się zrobić ja kontynuując to dzieło, wędruje po świecie i owocuje - a taki przecież był (od początku, gdy zakładałam Jankowi tę stronkę) i jest cel - DZIĘKUJĘ...

***

Dziękuję panom Sławkowi i Brunonowi, za nadesłanie wspomnienia - łezka kręci się w oku...
Zachęcam też innych, by zamieścili swoje. Wiem, że są osoby które chciałyby aby ich wspomnienie znalazło się na tej stronie, ale nie mają dostępu do komputera lub nie wiedzą jak je zamieścić. Osoby te mogą napisać swoje wspomnienie ręcznie i przysłać do mnie zwykłym listem, a ja przepiszę i umieszczę je na stronce  (znajomi Janka zainteresowani taką właśnie formą po kontakcie z Ewą dostaną mój prywatny adres domowy).
Będąc na spotkaniu rocznicowym klubu abstynenckiego do którego należał Janek a także na wyżej wspomnianym wieczorku poetyckim Ewa rozdała wizytówki z adresem tej strony, które zrobiłam po to by jeszcze bardziej rozpowszechnić dzieło Janka. Osoby, które chciałyby rozpowszechnić te wizytówki w swoim środowisku, proszę o kontakt mailowy - wyślę wówczas arkusz gotowy do druku (podgląd   tutaj)

***

Zastanawiałam się czy wspominać tu o tym, ale doświadczyłam na własnej skórze, że Janek jest przy bliskich mu osobach. Napisałam o tym tutaj; (pkt 1) - zapraszam.

Karolina - administrator
To juz miesiac jak nie ma Janka z nami,a jakby znacznie dluzej
Jak dotąd nie udalo sie zamiescic wspomnien o Janku, wiec nieco ułatwilam sprawe:
aby zamiescic wspomnienie wystarczy kliknac zakladke WSPOMNIENIA (patrz pod naglowkiem) i umiescic  je w formie komentarza.

... by Jego światło mogło wiecznie trwać...

Mija 10 dzień odkąd nie ma Janka wśród nas... Pamięć jednak nie odejdzie nigdy... Wielu ludzi będzie za Nim tęsknić, jeszcze więcej wspominać, stawiać innym za przykład... Dlatego też, ta stronka - Jego miejsce w sieci - nie zniknie, a będzie się rozwijać, by za jej pośrednictwem poznając świadectwo jakie swoim życiem dawał Janek, poszukujący znaleźli drogę, wątpiący - ukojenie.

Przyjaciel Janka Paweł Orkisz napisał tak:
"Na spotkaniu pożegnalnym Jego przyjaciół w Klubie „Itaka”, w Miasteczku Śląskim, powiedziałem:
- To był człowiek wielki, godzien książki, filmu, człowiek-przypowieść, człowiek-legenda.
Spiszcie wszystko co o Nim wiecie i pamiętacie, żeby nic nie uronić z prawdy o Nim. Nie chodzi o „słodką prawdę”, ani o „świętą prawdę”, chodzi o wszystko, co było najprawdziwsze. Nie urońcie ani okruszka z tego co pamiętacie i co widzieliście, nawet gdyby były to rzeczy niechlubne. Janek przecież sam o tym nie bał się mówić.
"

Popierając pomysł, zebrania wspomnień o Janku, osoby, które chciałyby powiedzieć o Nim coś od siebie proszę o kontakt ze mną (wysłanie wspomnienia) pod adresem mailowym: kala3898@gmail.com, a ja umieszczę je w specjalnie utworzonej zakładce "wspomnienia" (menu powyżej) - by Jego światło mogło wiecznie trwać...

Karolina - administrator strony
Stoję przed lustrem, widzę swoje odbicie,
patrzę w swoje oczy, są szare,spokojne,
nie radosne, ale poważne,bo skończyło się picie.

Jezu, dlaczego o Tobie nie marzyłem,
dlaczego nie wierzyłem!!!!
Nie mówiłem do Ciebie przez długie lata,
to nie byłem ja - to była szmata...

Zacząłem mówić cicho - Jezu ufam Tobie,
a skoro ufam, to żyję, czuję, myślę.
Teraz wiem jak trudno zdobywać Twoje zaufanie,
ale wyznaję ze skruchą - ufam Tobie Panie.

Zaczynam iść nową drogą życia,
nie krawędzią,pośrodku chodzę i
chcę tak już iść do końca życia,
gdzie nie ma pogardy, zła i picia...
Czy moje marzenia są śmieszne,nierozważne
nie wiem... ale ufam Tobie Panie,
co się ma stać i tak się stanie.

To Ty Panie dałeś mi poznać ludzi,
którzy nie chcą w swym życiu brudzić.
To Ty Panie dałeś mi wspaniałego Przyjaciela.
nie pysznego,ale skromnego prawdziwego.

To dzięki Tobie Panie,idę środkiem mojej drogi,
nie boję się,,,bo nie mam wrogów.
Jezu Ufam Tobie,czytałem te słowa pod
Twoim obrazem w Koszęcinie...

Poczułem się bezpieczny,
spokojny,że dzięki Tobie i tym słowom,
wszystkie zło przeminie...
Moje życie może się chmurzyć,
ale jednego nie zburzy...
Wiary w Ciebie i LUDZI...

[23.03.06]

Reaktywacja

Nadeszła pora, aby ten blog zaczął znów istnieć. Janek (autor - właściciel) ze względu na stan zdrowia nie może tu bywać, więc ja na Jego prośbę będę tymczasowo administrować tę stronę (myślę, że gdy autor nabierze sił, zechce powrócić tutaj sam). Marzeniem Janka jest to, aby jego wiersze poszły w świat i trafiały do ludzi z właściwym, pięknym przekazem, dlatego ja podzielając Jego intencje, będę je tu zamieszczać - by nie leżały już w szufladzie.
Karolina - tymczasowa administratorka.
***

Kolejnym z cichych marzeń Janka, było to,żeby Jego wiersze były kiedyś czytane. Marzenie to spełniło się za sprawą Jego przyjaciół. Posłuchajcie....